Z serii podróże przedszkolaka, dzisiaj udajemy się na dwudniową wycieczkę na Słowację. Tak kochani, nie przesłyszeliście się. Tym razem Dobrusia pofrunęła aż na Orawę. A dokładnie do miejscowości Orawskie Podzamcze. To właśnie nad tym miastem majestatycznie góruje przepiękny zamek, Zamek Orawski.
Wyjeżdżając spod Przedszkola Sowia 5 w Siemianowicach do Zamku Orawskiego mamy 160 km. Dlatego na taką wycieczkę najlepiej wybrać się już w piątek wieczorem, a powrót zaplanować na niedzielny wieczór. Na miejscu znajdziecie całą masę miejsc gdzie można przenocować.
Dlaczego tym razem Dobrusia poleciała w tamtą stronę. Bo Zamek Orawski trzeba zobaczyć. Wznosi się na skale, 112 metrów nad rzeką Orawą.
Już sama okolica zamku zapiera dech w piersiach. Dobrusia jednak postanowiła się wspiąć wyżej i odwiedzić sam zamek. Przed wejściem do zamku otrzymujemy adres aplikacji, która instalujemy na komórce. Teraz wirtualny przewodnik oprowadza nas po całym zamku. Idziemy sami w swoim tempie. Jeżeli coś zainteresuje nas bardziej, możemy się zatrzymać, odpocząć, pooglądać. Dobrusia dość często robiła przystanki.
Po krótkim odpoczynku poleciała dalej.
Zwiedzanie całego zamku troszkę zajmuje – około 3 godzin. Bo tak naprawdę Zamek Orawski to nie jeden zamek, a aż trzy średniowieczno-renesansowe budowle. Widoki z okien zamku, rozciągające się na calą Orawę sa bajeczne. Ale nie zaglądamy długo przez okna bo Dobrusia już nawiązała bliższą znajomość z tajemniczym rycerzem , hmmmm….
Pniemy się wyżej i chociaż górny zamek jest otwarty dla zwiedzających, nie polecamy go osobom, które mają lęk wysokości. Dobrusia, jak się domyślacie oczywiście takich lęków nie ma.
A na górze kolejne atrakcje
W zamku było kręconych wiele produkcji filmowych o czym możemy poczytać w specjalnie przygotowanej sali:
Dobrusia powróciła zmęczona, ale bardzo zadowolona. To była bardzo udana wycieczka.
Jeżeli jeszcze zastanawiacie się czy Zamek Orawski jest wart zobaczenia, zerknijcie na film